Geoblog.pl    saraipiotr    Podróże    Tajlandia 2009    Ostatni dzien na Krabi
Zwiń mapę
2009
12
lis

Ostatni dzien na Krabi

 
Tajlandia
Tajlandia, Krabi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11014 km
 
Dziś nasz ostatni dzień na Krabi,postanawiamy spędzić leniwe popołudnie nad basenem.Nic specjalnego poza wylegiwaniem sie na lezaku i obserwowaniem starych niemców ,się nie działo.
Na śnaidanie oczywiscie bylo to samo co jemy od przyjazdu.Bylismy juz w 4 różnych hotelach i zawsze jest to samo;/
Zaczynam sobie urozmicać,jednego dnia jem chleb tostowy z serem i ogórkiem , drugiego z serem i pomidorem :):) Dodam ,że nigdzie na śniadanie nie dostalismy innego chleba niz tostowy, o bułkach tez mozna zapomnieć.
Po południu udajemy sie do wypatrzonego podczas spacerów mało atrakcyjnego z zewnątrz lokalu z tajskim jedzeniem.Mimo, że z zewnatrz wygladał prymitywnie , dostalismy tam świetne jedzenie.Zawsze jadło tam sporo tajów gdy przechodzilismy wiec musiało byc dobre jedzenie. I tak bylo.Piotrek zamówił Indian Curry za 50bath (4,50zł) , ja wybrałam ryż z warzywami kurczakiem i orzechami również za 50 bath.Więkoszości dań było za własnie taką sumę.Podano nam na szklanych talerzach , a nie na plastkiach jakby mogła wskazywać na to cena.
Wszystko było bez zastrzeżeń,SMACZNE I SZYBKO PODANE. Prymitywna kuchnia składająca sie z wiaderek i misek oraz 3 palnikow z gazem.Za obiad wraz z dwoma butelkami wody zapłacilismy 12 zł ZA DWIE OSOBY :) Polecamy, knajpka jest bez nazwy ale to jedyna taka mała rudera przy głownej ulicy z 3 stolikami.
Wieczorkiem spacerowaliśmy jeszcze po Ao Nang i oboje stwierdzilismy ze juz tu raczej nie wrócimy.Podsumowując ,to wydaliśmy tutaj tyle co na Phi Phi i Phuket razem;/Jest tu dość drogo,dość nudno na dłuzej chyba ze ktoś sie nastawia na opalanie dzien w dzien ale to przeciez nie po to sie leci tak daleko by leżeć na leżaku;/ Oczywiscie plaze i wyspy ładne ale nie dorównują tym na Phi Phi.
Żeganmy sie dzis z Krabi i idziemy na ostatnie pyszne naleśniki tajskie z serkiem i pomidorkiem za jadyne 2,50 zł.
Wieczorkiem idziemy do jedynej knajpy na plazy , która ma jakis wmiare fajny klimat "FISHERMAN" na drinka i ziemniaczka z grilla :)
Na koniec po póżnym poworcie do naszego bungalowa czekał w łazience na nas nieproszony gość;/
Jaszczurka,naszczęście mała.
Szybko ją wywaliliśmy na zwenątrz ,jakoś niechcieliśmy by została z nami noc:)
Jutro samolot do znanego nam juz bangkoku,czujemy sie inaczej lecąc tam niz za pierwszym razem kiedy to nie wiedzielismy nic.Teraz juz wiemy gdzie co sie znajduje , gdzie warto wrócić, wiemy jak poruszać sie kolejką nadziemną,gdzie tuk tukiem a gdzie trzeba wziaść taxi.W gruncie rzeczy Bangkok to nie jest aż takie wielkie miasto i łatwo sie po nim poruszać.
Bye Bye Krabi WELCOME Bangkok !
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 25 wpisów25 4 komentarze4 145 zdjęć145 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
28.10.2009 - 17.11.2009