Geoblog.pl    saraipiotr    Podróże    Tajlandia 2009    Leżący budda,Siam, Oceanarium
Zwiń mapę
2009
31
paź

Leżący budda,Siam, Oceanarium

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9808 km
 
Dzis od rana kolejny męczący dzień,temperatura na zewnątrz nie do wytrzymania , słońce + smog na ulicy nas wykańczał. Mimo wszystko po śniadaniu wyruszyliśmy obejrzeć WAT PO czyli po polsku leżący budda który miał ponad 43metry długości i był pokryty złotem, w tym samym miejscu znajduje sie kompleks świątyń.Obok WAT PO znajduję sie słynny WIELKI PAŁAC W BANGKOKU , lecz nie wchodziliśmy do środka, jest to największy zespół świątyń , nie różni sie pewnie o wiele od innych :) Generalnie w Bangkoku co 5 minut są jakieś ,, WATY,, Czyli światynie z buddami itp..Wszystkie bardzo bogate i strojne w tych samych barwach , zawsze złoty jest dominujący, bogate wykończenia nawet drobnych elemntów powodują ,że odrazu widac, ze to dla tajów, ważne miejsce. Po wyjściu z kazdej takiej świątyni do okoła bieda i slamsy, w każdej ze to można spotkać tajów z kwaitem i kadzidełkiem którzy kleczą i modlą sie do swojego króla lub buddy.
Po paru godzinach zwiedzania w palącym słońcu,tracimy energie na cokolwiek;/ Nic nam sie niechce i wracamy na Khao San na zimne piwko w cieniu. Dziś jadłam Pathai czyli jedną z najbardziej znanych i kojarzonych potraw w tajlandi. Mieszanka makaronow w slodko ostrym sosie, z krewetkami jajkiem i niechce wiedzieć co jeszcze tam było :) Generalanie smakowało mi i już:)Po południu bierzemy taxi i jedziemy na sam koniec bangkoku zobaczyć najbardziej luksusowe centrum handlowe EMPORIUM, sklepy tam to dolce&gabanna, Boss ,L&V . CENy oczywiście odpowiadające tym markom.Bardzo drogo, bardzo luksusowo i tyle. Drzwi do centrum otwierają ubrani na biało ochroniarze w białych rekawiczkach. W sumie nic ciekawego i nie polecam chyba , że ktoś chce wydać troche zbędnej kasy na np torebeczke za 30tys:)
Opuszczamy centrum i udajemy sie na zwiedzanie okolicy gdyż to najdalej oddalona dzielnica bangkoku i nawet nie mieliśmy jeszcze okazji przez nią przejeżdżać.Okazało sie ,że nic straconego, mało ludzi, smród rozwalone chodniki , co jakiś czas jakieś syfiaste żarcie i nic wiecej!! Na dodatek nic nie jedliśmy i umieramy z głodu.. szukamy czego kolwiek co dało by sie zjeśc ale nic niemożemy w tej okolicy znaleźć. Wkoncu spotykamy sklepik łapiemy coś ala hot dog ;/
Jesteśmy w dzielnicy o nazwie Sukhumvit , dookoła nas same ogromne drapacze chmur , drogie hotele i naprawde aż cieżko uwierzyć że ulice nie miały nic do zaoferowania.Udajemy sie na przystanek nadziemnej kolejki BTS .Kupujemy bez problemu bileciki i jedziemy 5 stacji dalej do sąsiedniej dzielnicy SIAM.W kolejce pełno tajów ścisk oczywiście ale dajemy rade. Naszym głownym celem było odnalezienie gdzie jest oceanarium . Udaje sie nam to odrazu po wyjściu z kolejki,Oczywiście najpierw atakujemy Centrum Siam PARAGON aby coś zjeść. Całe jedno piętro to FOOD HALL, stoliki i pełno jedzenia , mozna bylo zjesc to wszystko.
Wstęp do oceanarium dosyć drogi około 80 zł od osoby, do tej pory jest to największy nasz wydatek, ale warto było:) Oceanarium troche inne niz w polsce, w których są akwaria i ogląda sie rybki . Tam były rekiny, wydry morskie, pingwinki,płaszczki , żółwie itp:) SUPER przeżycie, niespodziewaliśmy się ze takie wrażenie to nas zrobi. Znajduje sie tam tunel ze szkła a dookoła pływaja rekinki, kolejną atrakcją w oceanarium było popłynięcie łódką ze szklanym dnem .Rybki były małe i takie większe odemnie :) Naprawde super i jeśli kiedyś będziemy tu ponownie napewno ocenarium to punkt obowiązkowy.
Kolejny dzień sie skończył juz ciemno na zewnątrz, bardzo szybko czas tu nam ucieka, łapiemy taxi i wracamy na Khao san :)
Jesteśmy dopiero w sumie drugi dzien, nielicząc dnia przylotu a juz zobaczyliśmy wiekszą część miasta.Przemieszczanie sie z jednego końca bangkoku na drugi niestawnowi problemu.Cały czas chodzimy z mapą i jechaliśmy już tuk tukiem(moto riksza),taxi,promem i kolejką:)Wszystkie ciekawe miejsca są opisane w każdym przewodniku o tajlandi potem wystarczy kupic mape i zaplanowac co dzis chcemy zobaczyć.Nie ruszamy się bez naszego wspaniałego Przewodnika PASCALA którego przed przyjazdem tu przeczytanie pare razy okazało sie pomocne :)
Wyczytaliśmy ,ze poł godziny drogi od bangkoku tylko w weekendy odbywa sie targ na którym można kupić żywe zwierzęta.Moze kupimy jakiegoś krokodylka :) Jutro wstajemy bardzo wcześnie aby tam dotrzeć :)
Nocą spacer po khao san bo dzis HALOWEEN!! co tu sie działo:)przebieranki ,dziweczki i niedało sie przejść tyle ludzi. Ulice dalej wkoncu udało nam sie znalesc wolny stolik by napić sie drinka.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (18)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 25 wpisów25 4 komentarze4 145 zdjęć145 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
28.10.2009 - 17.11.2009