O 10:30 prom na Krabi.
Podróz dużo przyjemniejsza od poprzedniej , nie padało i statek był mniej załadowany.Po przypłynięciu na miejsce mielismy darmowy autobus na ao nang.Autobusy są tu takie same jak na Phuket czyli bez drzwi i bez okien ale przynajmiej jest wiaterek jak się jedzie :)Kierowca wyrzuca nas przy głownej drodze i mówi że jak pójdziemy prosto to bedzie nasz hotel. I tak bylo po krótkim marszu (naszczęscie mamy małe torby) dochodzimy do naszego bungalowa.Jest całkiem niezły,w środku okrągły , łazienka wielkości pokoju i jest to napewno najładniejsza kwatera do tej pory.Domek jest odrazu przy plaży.Po rozpakowaniu udajemy sie na rozeznanie w okolicy.'
Troche jesteśmy rozczarowani.Oczywiscie jest tez bardzo ładnie, ale jednak na phi phi tak nam sie podobało a tu jest juz inaczej.Krabi jest torche podobne do Phuket.Są tu już ulice i samochody a phi phi to prawdziwa wyspa i jest naprawde cudownie.Trochę głodni wybieramy knajpkę gdzie siedzi ktokolwiek :)Trafilismy na fatalne jedzenie .Zamówiliśmy tylko przekąski a ja dżin z tonikiem.Najprostszy drink na swiecie a kelnerka nie wiedziała chyba jak go sie robi i dostałam poł szklanki dżinu a troszke toniku,Nie dało sie tego wypić.Na dodatek jeszcze drogo.
Wieczorkiem szukamy lepszego miejsca na kolacje...Znajdujemu dość elegancką restauracje w której naprawde jest sporo ludzi.Restaurcja ,przyjemna i elegancka ,na jedzenie troche czekalismy ale....warto było! Wszytsko bylo pyszne.Ja zamówilam rybke z grila w sosie pieczarkowym a Piotrek nudlle z wołowinką.To były najlepsze nudle jakie jadł w tajlandii a prawie za kazdym razem zamawia nudle licząc, że wkoncu trafi na dobre:) Moja rybka była super, winko tez nam podali dobre.Knajpka godna powrotu ,,ANING,,
P.S. Dołączam kilka zdjęć z dnia wczorajszego na PHi PHi :)