Dziś ostatni dzien na phuket:) Taksówki i tuk tuki są tu o wiele droższe i na to najwiecej się wydaje .Wiec dzis postanowiłam ,że będziemy poruszać sie miejskim autobusami ktore niemają ani drzwi ani okien:) łapiemy autobus na ulicy jedziemy na ostatni przystanek do portu ,podróz trwa około 1 godziny a płacimy około 8 zł za dwie osoby a nie 50 zł :)udajemy sie tam po bilety na jutrzejszy statek aby dostać sie na phi phi.Bez problemu kupujemy je w porcie ,miasto samo w sobie jeden wielki slams bangkok to przy tym luksus:)
śmierdzi i tak naprawde nic niema:)Wchodzimy do wspaniałego mc donald a tam niema klimatyzacji moja bułka była z mikrofali tak jak i Piotrka kurczaczek! Nic nie zjadamy i wychodzimy do Kfc.. na lody . To był najgorszy mc donald jaki spotkałam i nawet prosta bułka była ochydna.W kfc decydujemy sie na lody. Wybieramy ,,NOWOŚĆ,, ktora jest na plakacie:) Czyli : do kubeczka plastikowego pani wlała troche wody w kolorze różowym następnie wrzuciła kawałki zwykłego CHLEBA,na to troche lodów z maszyny i posypała kakao:) Zdziwieni przyglądamy sie plakatowi z lodami i dopiero po fakcie dostrzegamy napis LODY Z CHLEBEM :) kto to wogule wymyślił ?;/Kfc i mc donald były oczywiscie w centrum handlowym ,ktore było ..hm.. inne niz nasze :) łapiemy autobus i chcemy jak najszybciej wracac .Akurat była godzina taka ,że tajskie dzieci wracały tym autobusem ze szkoly do domów:) Więc było troche ciasno ale i tak przyjemnie sie jeżdzi na świerzym powietrzu :) Po godzinie jazdy wysiadamy na plaży SURIN którą chcieliśmy zwiedzieć.Jest urocza i kameralna , choć komercyjna:) Z tego względu że dziś na dojazdy wydaliśmy tylko około 16 zł , idziemy na obiad do najlepszej restauracji na plazy :) Na bogato :)
Jedzenie rewelacja , zamówiliśmy pizze niemieliśmy ochote dzis na eksperymenty i bylismy za bardzo głodni by pozwolić sobie na jakies niedobre jedzenie.Restaurcja nad samym morzem, podobna do tej ktora jest w bryzie w Juracie Leżanki i sofy przy stolikach ,łozka na plaży i bar z widokiem na morze robi klimacik:) Bardziej europejski niz tajski , ale na wysokim poziomie.Zwiedzamy plaże i gdy zastał nas wieczór wracamy na nasza Kammale , na ostatniego drina bo jutro już płyniem na Phi phi :)