Geoblog.pl    saraipiotr    Podróże    Tajlandia 2009    Lot na phuket , pierwszy dzień na wyspie
Zwiń mapę
2009
02
lis

Lot na phuket , pierwszy dzień na wyspie

 
Tajlandia
Tajlandia, Phuket
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10479 km
 
Podczas ostatniego spaceru nocą po tętniącej życiem Khao San Road W Bangkoku, odkryliśmy fajną knajpke z balkonem z którego widac z góry khao san.
Rano pobudka 6:30 śniadanie , 7:30 jedziemy godzinke na lotnisko w Bangkoku. Bez problemu odprawa , odebranie biletów i o 10:50 lecimy na PHUKET !!
Lot taki sobie cały czas troche ,,bujało";/
Gdy przylecieliśmy na Phuket , słońce w pełni dokazywało.Temperatura nie do wytrzymania !!
Tak gorąco i duszno to chyba jeszcze nigdzie nie bylo;/
Hotel Print Kamala ,przy plaży KAMMALA bardzo fajny.Klimatyczny basen nad którym jak przyjechaliśmy była tylko jedna osoba:) Pokój duży z wanna balkonem na którym jest sofa widok na basen i słabszy na ocean.
Dobrze ,że pokój ma klimatyzacje bo po chwili spędzonej na dworzu marzyłam o chłodniejszej temperaturze.
Zwiedzamy okolice, plaża którą wybraliśmy miała być mało zaludniona i nie komercyjna jak oddalona od niej o 20 km Patpong.
Na plaży max 10 osób, w całej okolicy niema "restauracji,, z kilmatyzacją , niebyło tez w zadnej restauracji ani jednego klienta .Wszędzie totalne pustki.Upał jest nie do wytrzymania i pewnie dlatego ludzie sie pochowali.
Dosyć szybko wracamy do pokoju i czekamy aż zajdzie słońce.Po południu idziemy do knajpki na plaże w której oczywiscie jestesmy jednymi klientami:) Pijemy tajską whiskey. Mocna :)
Nagle zaczeło padać, ciepły deszczyk i odrazu lepsze powietrze.Padało i padło coraz mocniej aż wkońcu zrobiła sie taka ulewa że nic nie było dobrze widać. Siedzieliśmy pod daszkiem zrobionym z liści palm na plazy :)
Wieczorkiem ruszamy na poszukiwania czegoś do jedzenia, zamówiłam pizza a Piotrek tajską wołowinke z warzywkami. Pizza mała i mrożona ale ujdzie. A Piotrek stwierdził że to największy syf jaki do tej pory dostał :)
Ceny jedzenia i taxi droższe niż w Bangkoku;/
Póżnym wieczorem gdy zgłodniałam nic nie udało sie znależć do jedzenia, ale za to było chcoiaż stoisko z owocami, I kupiliśmy całą duzą kiść małych bananków za okolo 5 zł:)
Mam nadzieje ,że jutro nie bedzie tyle słonca bo nie da sie wytrzymać na zewnątrz
Wieczorkiem widac wkoncu troszke ludzi , lecz to naprawde garstka,brak tysiąca turystów chyba tworzy urok tego miejsca.

Plaża nie zaduża , kameralna, brak turystów,brak sklepików , na ulicach brudno, biednie ,skromnie.Plaża zupełnie inna niż wszystkie jakie do tej pory widzielismy, dokoła drzewa i dzike palmy z kokosami...

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 25 wpisów25 4 komentarze4 145 zdjęć145 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
28.10.2009 - 17.11.2009