To nasz ostatni dzień,po połnocy mamy samolot do Kopenhagi ,a potem do Gdańska.
Trochę nam smutno,ale z drugiej strony cieszymy się ,że wracamy bo czujemy że już strasznie długo tu siedzimy:)
Dziś udało sie rano zrobić zakupy w MBK,akurat gdy wychodziliśmy znowu przyszła policja i w ciągu 30s wszystko było zamknięte.
Wieczorkiem byliśmy jeszcze w Siam Paragon zobaczyć ogromną choinkę,śnieg wprawdzie nigdy tu nie padał ale na ulicach są świecące śnieżynki i podobne dekoracje takie jak w Polsce.
Spakowani opuszczamy nasz piękny hotelik,trochę ciężko nam było sie zabrać z tymi bagażami ale jakoś udało nam sie zapakować do taxi.
Ostatni raz widzimy bangkok nocą , to ogromne i pełne życia miasto.Znowu mamy to samo uczucie,że troche szkoda wyjeżdżać ale z drugiej strony mamy do czego i kogo wracać.Po za tym jeszcze tu wrócimy :)
Wysiadając na lotnisku z taxi odrazu zorganizowaliśmy wózek na bagaże bo inaczej było by kiepsko.Bez problemu przeszliśmy odprawe,niestety po przejściu na stronę dla odprawionych pasażerów niemogliśmy zlokalizować nowego wózka.
Szliśmy obładowani jak wielbłądy ,aż nareszcie zobaczyłam porzucony wózek .
Na pożegnanie flaszeczka tajskiej whiskey którą wypijamy przed długim dwunasto godzinnym lotem.Wkońcu nachodzi połnoc i wchodzimy na pokład naszego wielkiego samolotu w którym spędzimy całą noc;/